Doskonały tytuł, przykład dużej wrażliwości i uważności wybitnej autorki. Wrażliwości i uważności w postrzeganiu i opisywaniu rzeczywistości dawnej i współczesnej, tragicznej, ale też zwyczajnej, codziennej. Od pewnego czasu postawę taką lubię nazywać czułością.
Opisanymi, wiele znaczącymi szczegółami są między wieloma innymi:
niechęć niedoszłego wykonawcy wyroku na peerelowskim dygnitarzu do strzelania w plecy;
spokojne przyjęcie przez opiekunkę dzieci z transportu, że nie będzie ich mogła wykąpać, że nie stoją przed łaźnią;
politowanie, z jakim kilkuletni Adam Boniecki patrzy na radzieckiego żołnierza zajmującego rodzinną posiadłość, ofiarującego mu w prezencie drewniany ołówek;
refleksja fotografa przeglądającego w obecnej pandemii tysiące swoich zdjęć, wykonanych w ciągu ostatnich dwudziestu lat, że nie wydziwiał i nie podglądał, uczestniczył w utrwalanych historiach, tworzonych obrazach.
Gorąco polecam lekturę.