11.11.2024

Podczas Krakowskiego Biegu Niepodległości słuchałem losowych utworów z mojej czterogodzinnej listy biegowej. Na ostatniej prostej usłyszałem Obywatela G. C., metę mijałem słysząc bicie serca i słowa:

„Nie pytaj mnie, dlaczego myślę, że
Że nie ma dla mnie innych miejsc”,

mocne bicie serca.

12. KGHM Letni Bieg Piastów 50 km

Nie myślałem o mecie, czułem się zwycięzcą już na starcie.

Obecność przyjaciół na trasie, wsparcie bliskich wzruszały, dodawały sił i pozwoliły ukończyć dystans ponad siły.

Dziękuję za każdą życzliwą myśl, trochę onieśmielający, aczkolwiek uskrzydlający doping, dobre słowo.

Dzięki Wam wygrałem bezapelacyjnie.

You are the best

po polsku – sami wiecie.

21. Cracovia Maraton

Wspaniała atmosfera, tłum pozytywnych, uśmiechniętych ludzi.

selfie przed startem, w tle zawodnik w starożytnym stroju i... zakaz zatrzymywania

Wyrazy wdzięczności dla organizatorów, fantastycznych wolontariuszy i kibiców. Nieważne, że pot zalewa oczy, nic nie widać i nieudane selfie.

na selfie połowa mojej twarzy i kibicująca dziewczynka za perkusją

Rozbiegałem kryzys, znowu zobaczyłem, że mam siłę.

selfie z medalem

Zmęczenie

Pogoda była piękna, ale warunki przez głęboki, kopny śnieg bardzo trudne.

W czasie podejścia na szczyt minęliśmy tylko jedną parę ostrożnie schodzących wspinaczy.

Z naszego wyjazdu na długo zapamiętam ekstremalne zmęczenie.

Szkolenie

Samodoskonalenie, rozwój osobisty, wsparcie mentalne – coaching, poszukiwanie i odnajdywanie siebie, życie pełnią życia.

Ja może poszedłbym na dobry kurs dostrzegania człowieka.

chłopczyk dający jabłko dziewczynce

Hanna Krall „Szczegóły znaczące”

Hanna Krall Szczegóły Znaczące - okładka książki

Doskonały tytuł, przykład dużej wrażliwości i uważności wybitnej autorki. Wrażliwości i uważności w postrzeganiu i opisywaniu rzeczywistości dawnej i współczesnej, tragicznej, ale też zwyczajnej, codziennej. Od pewnego czasu postawę taką lubię nazywać czułością.

Opisanymi, wiele znaczącymi szczegółami są między wieloma innymi:

niechęć niedoszłego wykonawcy wyroku na peerelowskim dygnitarzu do strzelania w plecy;

spokojne przyjęcie przez opiekunkę dzieci z transportu, że nie będzie ich mogła wykąpać, że nie stoją przed łaźnią;

politowanie, z jakim kilkuletni Adam Boniecki patrzy na radzieckiego żołnierza zajmującego rodzinną posiadłość, ofiarującego mu w prezencie drewniany ołówek;

refleksja fotografa przeglądającego w obecnej pandemii tysiące swoich zdjęć, wykonanych w ciągu ostatnich dwudziestu lat, że nie wydziwiał i nie podglądał, uczestniczył w utrwalanych historiach, tworzonych obrazach.

Gorąco polecam lekturę.