Pięć lat wspólnej pracy, nauki, ważnych i mniej ważnych rozmów, radości, czasem trosk.
Pięć lat przy Uczniach tej klasy starałem się być lepszym niż jestem.
Wzruszyły mnie słowa wdzięczności:
Best teacher and friend
Sławomir Kasprzycki
Pięć lat wspólnej pracy, nauki, ważnych i mniej ważnych rozmów, radości, czasem trosk.
Pięć lat przy Uczniach tej klasy starałem się być lepszym niż jestem.
Wzruszyły mnie słowa wdzięczności:
Best teacher and friend
Moje uczucia, gdy niewidomi uczniowie dzielili się swoją wiedzą ze studentami Politechniki Krakowskiej. Świetnie się przygotowali i perfekcyjnie przedstawili zagadnienia dotyczące dostępności cyfrowej.
Miałem pokusę, by wejść za katedrę, stanąć obok nich.
Taki żart nauczyciela pamiętam ze szkoły. Niektórzy się śmiali, niektórzy nie zauważyli, był też ktoś, komu ten ułamek ułamka pogardy przeważył szalę poczucia beznadziei.
Ten niewinny żart i wiele innych historii wróciło, gdy czytałem Dzieciaki Dawida Karpiuka. W czasie studiów byłem kuratorem społecznym. To niezwykłe, jak historie Dawida i te, które pamiętam, są do siebie podobne, jak podobne do siebie są schematy nieszczęścia.
„(…) a czasem jest tak, że jesteś na granicy i jeszcze, kurwa, miligram, zero, zero jeden pogardy więcej i się rozpadniesz na milion części, i się już nigdy nie złożysz do kupy. Weszła do szkoły akurat w czasie dużej przerwy. Przeszła długim korytarzem, a TEN chłopak odprowadził ją śmiechem.”
Dawid Karpiuk, Dzieciaki, Warszawa 2023
Z powodu neuroróżnorodności zaufanie, wiara w samodzielność ucznia nie są oczywiste, natomiast okazanie zaufania – bezcenne. Na wycieczce szkolnej dyskretnie patrzyłem na ucznia, który dostał „czas wolny”. Był bardzo zadowolony, dumny.
I jeszcze jego samodzielny powrót z dworca do domu. Wiedziałem, że wszystko będzie dobrze, ale musiałem się upewnić. Wzruszyłem się słysząc w telefonie uśmiechnięty głos mamy chłopca.
Czasem trudno zauważyć granicę swoich kompetencji, szczególnie gdy bardzo chce się pomóc. Nauczyciel nie jest terapeutą, i bardzo dobrze, że nim nie jest.
Zawsze siedzi sam,
nie pochwali się szkolnymi wynikami,
nagradzany jest jedynie je dyn ka mi.
Historie jak ta:
W kontekście szkoły to dla mnie słowo z koszmarów, może trochę już oswojone przez częste, bezrefleksyjne używanie.
Nie, nie mam pomysłu na wdrożenie innego systemu, ale i tak wzdragam się przed samą myślą o tym aspekcie pracy nauczyciela.
Obok uczniowskiej wiary w siebie bardzo istotne są nauczycielska uważność i wiara w ucznia, jego czasem mocno ukryte możliwości. Dziękuję wszystkim, którzy dostrzegli potencjał pewnego ucznia i pomogli mu w uzyskaniu promocji do następnej klasy. Dla niego była to ostatnia szansa na ukończenie technikum, dla nas zobowiązanie i wyzwanie zarazem.
Czy uda mu się z sukcesem ukończyć szkołę?
Nie mam pewności, ale nadzieję, że ta szczególna klasyfikacja przyniesie wiele dobra.
Wiele lat temu zapytałem ucznia kończącego technikum o wspomnienie z dzieciństwa. Opowiedział mi o pierwszej nocy siedmioletniego, niewidomego dziecka w nieznanym jeszcze otoczeniu. Nie mógł zasnąć nie słysząc dźwięku domowej lodówki. Cisza wzmagała tęsknotę, potęgowała strach przed nieznanym.
Zawsze był świetnym uczniem, ambitnym i samodzielnym. Tak wiele się nauczył i przeżył, a ciągle pamiętał tę ciszę. Jak ja rozmowę sprzed lat.
Gdy nie wierzę, że zdołam zrozumieć, mój umysł zupełnie się zamyka. Mogę wtedy słuchać lub czytać wielokrotnie – bez skutku. Często o tym zapominam, czasem jednak zobaczę siebie w uczniu, który słucha uważnie, bardzo chce się nauczyć, ale nie wierzy.